Nocna piątka szybka dycha




I'm back :-)

Nocna piątka szybka dycha. Dokładnie w takiej kolejności.... ale po kolei od ostatniego wpisu minęło już ponad 2 miesiące ale tyle się dzieje poza bieganiem że  bardziej z kronikarskiego obowiązku :-)  opowiem Wam jak wyglądało moje bieganie w sierpniu, wrześniu i październiku do dnia dzisiejszego. No więc sierpień treningowo ponad 340 km  (bardzo mocno bez żadnych startów) połowa września z jasnym celem startu na 5 i 10km w Białymstoku. 
Generalnie uważam że są to dystanse na których za wiele się nie dzieje i nie ma za bardzo co opowiadać bo albo biegniesz szybko i osiągasz planowany czas albo nie. Natomiast to że się nie dzieje nie znaczy że biega się te dystanse łatwo lekko i przyjemnie... raczej przeciwnie są to dystanse na których każda pomyłka odbija się mocno na wyniku i na których od początku do końca "wypluwasz przysłowiowe płuca"

Oba biegi bez większej historii napewno zadowolony jestem z czasów jakie nabiegałem (nowe życiówki)
Może poza piątką  gdzie popełniłem dwa zasadnicze błędy, najgorsze że wiedziałem o tym gdy je popełniałem:

primo:  Nigdy nie spożywajcie ciężkiego posiłku nawet jeśli do startu są ponad 3 godziny 
przeklinałem ten obiad od pierwszych metrów po starcie
secundo: hamulec na 1 kilometrze wskazany! 90% startujących i tak biegnie pierwszy kilometr szybciej niż planuje... gdy spojrzałem na zegarek przy znaczniku 1km to pokazał czas 3:24 co spowodowało moją prawdziwą konsternację bo to jakieś 20 sekund za szybko dla mnie.... na szczęście udało się dolecieć do mety poprawiając życiówkę z parkrunu o kilka sekund i szybko do domu bo następnego dnia dyszka. Tu juz było dużo lepiej uważam że nie było błędów no może poza piciem na punktach ... mam  z tym zawsze problem.. albo się zakrztuszę albo obleję zawsze wylatuję zasmarkany :-), czasem mam wrażenie że lepiej jakbym w ogóle nie marnował czasu i energii na picie na punktach.

WYNIKI:




                                        Na końcówkę była moc... było nieźle ale mogło być znacznie lepiej


Sobota i "nocna piątka" skończyła się miejscem OPEN 28 i w M40 -2 w nową oficjalną życiówką 18:41 !
http://wyniki.datasport.pl/results2300/



                            Świetna organizacja obu biegów, podziękowania dla wolontariuszy dobra robota !

Niedzielna "szybka dycha" zakończona OPEN 36 i w m40 -8 i nowa oficjalna życiówka 38:31 !

        Po tych startach był już tylko trening i kilka wygranych parkrunów....szybko zleciało i już jutro ponownie w tym roku powrót do Krakowa i w niedzielę (15.10) ostatni start w tym roku o 11:00 biegnę półmaraton Cracovia 2017 z ambitnym planem (nawet bardzo )...podobno pogoda ma być świetna ,trasa zmieniona i płaska jak stół...więc chyba wypada tylko pobiec i nie będzie na co zwalić jak się coś nie uda-trzymajcie kciuki

Komentarze